Omerta pokonana!

Omerta pokonana!

Po niespodziewanej i wysokiej porażce na początku sezonu z Tomtexem, nie ma już miejsca na potknięcia w tym sezonie, jeśli chcemy się liczyć w walce o obronę mistrzostwa. W drugim meczu w tym sezonie przyszło nam zmierzyć się z Omertą Tatto, czyli nieobliczalną Budowlanką z poprzedniego sezonu. Nieoczekiwanie już w drugim meczu tego sezonu mimo długiej ławki mieliśmy problemy ze skompletowaniem składu na ten mecz. Zabrakło filarów obrony Adam i Arka, króla środka pola: Madeja i zawsze groźnych żądeł: Korka i Bieli. W związku z tym formacje obronną w tym meczu miał tworzyć Maciej w bramce i Kamil z Leonem, w pomocy wiatr mieli robić Bartek, Forni i Łukasz , a w ataku na zmianę bramki strzelać Andrzej i Timi. Początek meczu dla nas, prowadziliśmy grę i próbowaliśmy rozmontować przeciwnika atakiem pozycyjnym. Akcje kończyli strzałami kolejno Leon i Timi, któremu za pierwszym razem się nie udało, ale drugi raz już się nie pomylił i napoczął Omertę. Przeciwnicy starali się odgryzać, ale jeśli nawet jakimś cudem sforsowali obrońców, to na drodze do bramki był jeszcze świetnie dysponowany Maciej. W ofensywie na zmianę do akcji podłączali się Leon i Kamil, po jednej z takich akcji Kamil został autorem drugiego gola. Trzeciego gola dla nas upolował Andrzej, który zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego. Pierwsza połowę zakończyliśmy ładną akcją. Leon zagrał długa piłkę z obrony do Łukasza, ten zgrał z pierwszej piłki do wbiegającego Bartka, który nie dał szans bramkarzowi przeciwnika. Do przerwy 4:0! Po przerwie przy wysokim prowadzeniu zaczęliśmy ładnie grać piłka, pokazywać się sobie i wymieniać dużo podań, rezultatem takiej gry była druga bramka zdobyta przez Bartka, po podaniu od Forniego. Przy tak wysokim wyniku przeciwnik nie miał już nic do stracenia i zaczął wysoko atakować, efektem tego było kilka groźnych akcji, na miejscu jednak znowu był Maciej i łapał, jakby znowu maił 20 lat J. Po kilku groźnych akcjach przeciwnika, przyszedł czas na naszą odpowiedź, najpierw bramkarz obronił uderzenie Leona z odległości, a potem w kolejnej akcji Leon został wycięty w polu karnym. Do „wapna” podszedł Timi i zmarnował swoją szanse na drugiego gola. Jednak „co się odwlecze, to nie uciecze” i w kolejnej akcji Timi zrehabilitował się za pudło z karnego. Ostatecznie „truskawkę na torcie” położył Kamil , który po składnej akcji zdobył swoja druga bramkę w tym meczu. Mecz został zakończony nieco przed upływem regulaminowego czasu gry, ze względu na wtargniecie krewkiego kibica na murawę, który ewidentnie był w innym świecie – o czym absolutnie nie świadczyło jego zachowanie, a to ze miał czelność puszyć się do Forniego, który zapewne byłby go zmiótł z powierzchni ziemi, jednak tego dnia miał gołębi nastrój i postanowił mu odpuścić J

Dobra gra, dobry mecz, oby tak dalej.

Leon

http://www.wrocbal.pl/jesien%CC%81-2017/eks/2017-09-12/omerta-tatto-vs-wielka-niewiadoma

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości